Sunday, September 13

..historia jednej soboty..

1. przypłynęli rybacy i świeże ryby...


2. kolejka chętnych, celem nabycia, natychmiast się ustawiła...


3. piękne widoki...


4. mewy modelki..


5. w ciemnym lesie..pośród traw


6. jesienne suszki..


7. wieczorne biesiadowanie przy gulaszu z kociołka..

9 comments:

koand said...

super spędzona sobota , tylko pozazdrościć :)

Latarnik said...

Wypada pozazdrościć :)

Anonymous said...

Bardzo atrakcyjnie i twórczo, spędzona sobota, no i pewnie pysznie, bo i ryby i grzyby i kociołek. Hmmm Super.
Pozdrawiamy.

Małgoś said...

Jak to gulasz? To nie ryby? :D

Pchełka said...

Wiem Małgosiu, że Ty byś na pewno coś wymyśliła z tymi rybami a gulasz był "po węgiersku" -pycha!

Ninni said...

Some kind og recipe??? :) Wonderful photos!
Hope you´ll have a nice weekend!

el said...

pozazdrościć:)

Yacek said...

taka smazona rybka nad ogniskiem, paluszki lizać, :)
Bardzo ladne zdjecia, pozwolisz ze bede tu czasem szukal wytchnienia od gwaru miasta? :)

Pchełka said...

dziękuję i zapraszam :)